piątek, 30 marca 2012

Poprzedni post napisany chwilę po zakończeniu książki "Doktorzy".Teraz czas na małe wyjaśnienia...

Jestem pewna,że podobny "stan" pojawił się u Was nie raz...
Tę książkę dostałam pod choinkę i już po przeczytaniu pierwszych stron wpadłam w nią całkowicie. Z 600stron bardzo szybko robiło się 500,400... Pomyślałam wtedy,że muszę sobie dawkować tę historię. Kilka stron dziennie ;) (uwierzycie? ). Fajnie było mieć świadomość,że czekają na mnie ci wszyscy lekarze, pacjenci i każdego dnia mogę dowiadywać się o nich czegoś nowego.
Okazuje się,że można tak mocno zagłębić się w życie bohaterów książki, że traktuje się ich trochę jak znajomych (szczególnie wtedy,gdy książka przedstawia cały przekrój ich życia ) . Tak było w tym przypadku.
Wszystko co dobre musi się niestety skończyć a odnalezienie kolejnej książki do czytania będzie trudne...

czwartek, 29 marca 2012

Koniec :[

Pomimo usilnych prób przeciągnięcia czytania książki "Doktorzy" E.Segala, po prawie 4 miesiącach skończyłam czytać. Jestem zła,że to już koniec. I nie mam ochoty czytać żadnej innej książki. :-[

sobota, 17 marca 2012

Filipek szuka mamy - królik, który rozkleja... ;)






Mamy w swojej pokaźnej już kolekcji książkę, które jest z nami od początku i którą czytałam już setki razy ( mogę ją recytować z pamięci ). To "Kurczak szuka mamy" . Książka jest już tak zniszczona, że zaczęłam rozglądać się za zastępstwem. I MAM!

"FILIPEK SZUKA MAMY", "FILIPEK ZNAJDUJE PRZYJACIÓŁ" autorstwa znakomitej Wandy Chotomskiej.

Historia nieco podobna do tej w "Kurczak ....".
Filipek to królik, który wraz ze swoją przytulanką- zającem, wędruje po wielkim , nieznanym lesie w poszukiwaniu rodziców. Znalazł się tam gdyż pewnego dnia wiatr porwał go z rodzinnego domu i rzucił w odległym miejscu.
Filipek jest zagubiony, zlękniony, stęskniony ale też niesamowicie zdeterminowany.
Spotyka na swojej drodze różne zwierzaki, które rozumieją jego tragedię i próbują pomóc jak mogą - np. tworzą dla niego drewniany wózek, w którym będzie mógł położyć zająca, dają schronienie, rady, chcę zastąpić mu rodziców. Filipek wie jednak,że jego prawdziwy dom jest tam, gdzie mama i tata.

Tego królika nie da się nie lubić. Nawet dorosłym zmięknie serce patrząc na jego smutny pyszczek. :)
Pierwsze dwie części książki nie kończą się happy endem. Filipek nie odnajduje rodziców i jest zmuszony szukać dalej. Jest jednak bogatszy o doświadczenia, przyjaciół i świadomość,że choć las jest wielki on nie jest sam.

Historia smutna ale bardzo wartościowa. To jest to,czego szukam w książkach dla dzieci. Chcę prostych słów (lecz nie infantylnych) traktujących o codziennych, trudnych problemach, które podsuną dzieciom dodatkowe refleksje. Chcę też ładnych ilustracji , które dodatkowo pobudzą wyobraźnię i poruszą emocje. To wszystko jest w Filipkowej serii.

Cieszę się,że ten królik gości na naszej półce i będziemy do niego wracać bardzo często. Chciałabym by zawitał też u Was ! Zbliża się Wielkanoc ( ;-) taaak, myślami już jestem przy jajkach i baziach) - to idealny upominek dla dzieci.
Jeśli obserwujecie mojego bloga to wiecie,że potrafię napisać krytycznie o książkach dziecięcych. Tym bardziej uwierzcie. Jeśli maluch ma 3-4 lata lub więcej będzie zachwycony.
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka