A gdy mnie kiedyś zabraknie... - wiedz wtedy, że codziennie rano będę całować Cie na dobranoc, śpiewać kołysanki i patrzeć jak zasypiasz.Bardzo Cię kocham, dziękuję,że jesteś.
Najszczęśliwsza mama na świecie.
Mija już 6 rok od kiedy coś mnie olśniło... Chwyciłam za aparat i oszalałam ze szczęścia.
Mijają 3 lata odkąd coś we mnie pękło. Pogubiłam się potwornie w tym wszystkim, nastawiłam na wymagania komercyjnych agencji, na uwagi mojego męża w stylu "po co robisz zdjęcia dla siebie, takich nikt od Ciebie nie kupi, to strata czasu". No i zapomniałam po drodze, że istniał taki dreszcz, który robił ze mnie małą dziewczynkę. I ten dreszcz znów dziś poczułam! Nie wiem dlaczego... Przecież od roku praktycznie nie dotykam aparatu a tu nagle serce zabiło mi mocniej, do głowy wleciały obrazy, takie "moje " obrazy i wszystko nagle stało się możliwe.
Podbiegłam do mojej torby z aparatami, chwyciłam jeden - ten najkochańszy , analogowy i postanowilam, że czas powrócić. Chcę znowu zacząć oddychać.
Na zdjęciach ja :) dość dawno... (z rudymi kłaczkami ;) ) i jedno zdjęcie wybrane z tamtej sesji.