wtorek, 29 grudnia 2009
2009 - podsumowanie.
Ale jak co roku, czas na pewne podsumowania. Cóż...
Przeprowadzka - przeprowadziłam się do tego samego mieszkania,z którego wyprowadziłam 3 lata wcześniej i fajnie jest - bo choć wiatr wieje tu 5 razy mocniej niż w oddalonym o 2 km mieście i przez podwórko latem przeszły dwie trąby powietrzne zrównując z powierzchnią ziemi dwa ogromne,stare drzewa czuję się tu dobrze.
Praca - no tak, pierwsza praca w życiu od razu na kierowniczym stanowisku. Poczułam się doceniona.Nauczyła mnie rozmowy z obcymi ludźmi, systematyczności i odpowiedzialności. Nauczyła też, że gdy chodzi o pieniądze na bok idą sentymenty.
Olimpia - pierwsze kroki w lutym, pierwsza piosenka z teletubisiami, biegi, złośliwości i przytulasy.Córka mi rośnie i napawa dumą, choć nie jestem matką idealną- często opadam z sił.
Pasja- w tym kierunku nic. Moja totalna porażka.
Książki - przeczytałam kilka naprawdę dobrych pozycji.Poznałam Nabokova, Marqueza...Właściwie dopiero od tego roku zaczęłam pochłaniać książki. Taak,to zdecydowanie książkowy rok.
Znajomości - poznałam Moni i kilka innych witualnych osób. Zakonczyła się w pewnym sensie kilkuletnia znajomość z kolezanką, która w ostateczności okazała się wyrachowaną kłamczuchą. Po przejrzeniu listy znajomych stwierdzam z trudem, ze w realu nie mam nikogo z kim mogę poprostu pogadać czy wybrać na kawę.
No i na koniec figiel, który poprzestawiał mi plany o 180st. Wczoraj słyszałam serce figla i choć wzruszyłam się mocno znów napłyneły znajome obawy i wyrzuty.
Nie mam planów na następny rok. Chciałabym uruchomić swoją firmę, z mniejszych rzeczy umeblować maluchom pokój w iście bajecznym stylu no i przeżyć jakoś do sierpnia, a potem po sierpniu nie popadając w depresję. Ale to nie plany, rok 2009 pokazał mi,że ma gdzieś wszelkie plany i tak postawi na swoim.
sobota, 26 grudnia 2009
AVATAR, czyli od dziś chcę być niebieska.
niedziela, 20 grudnia 2009
Słów kilka
Uwielbiam Święta. Kojarzą mi się z ciepłem, spokojem, zapachem pomarańczy (no dobra...w tym roku ze względu na moje zachcianki królują klementynki). Te Święta są dla mnie okazją by spotkać się z rodziną - czas zacieśnić stosunku, pogodzić zwaśnionych i uwierzyć, że ten okres ma naprawdę magiczną moc. Moja córcia ma 27 grudnia urodziny więc podczas spotkań z rodzeństwem pojawi się także tort.
Jest to też czas zadumy dla nas - dwa tygodnie to za mało by zapomnieć o śmierci ojca/dziadka/teścia. Będzie dla niego dodatkowe miejsce przy stole.
................................................
Biało, mroźno - cudownie. Nie lubię zimna ale tak ma być i koniec. Grudzień ma być biały, światła lampek choinkowych mają się rozpraszać na tej bieli ! Zmarzłam dziś, trochę rozchorowałam ale nie będę narzekać. :)
Wrzucam kilka fotek z naszego dzisiejszego spacerku - maluda pierwszy raz miała styczność ze śniegiem i po pokonaniu strachu ( "mamu, boju sie") nie chciała wracać do domu.
Z książkowych relacji - na Rozpacz trochę poczekacie,może kilka dni... Podejrzewam,że będę miała dość Nabokova na następny miesiąc. Mistrz nad mistrzami - nie neguję, ale "Rozpacz" ma w sobie tyle ładunku, tyle dwuznaczności , że zastanawiam się w połowie czy sobie mój Vlaidmir nie gra w kotka i myszkę wyśmiewając mnie przy każdym rozdziale. ;)
sobota, 12 grudnia 2009
wtorek, 8 grudnia 2009
"Atramentowe serce"
Nie lubię długich recenzji więc będzie krótko.
Pobiłam chyba swój rekord w długości czytania jednej książki. Wcale nie dlatego,że była kiepska, sami wiecie że sporo się u mnie dzieje a w dodatku zmarł mój teść...
"Atramentowe serce"dobrze wpisało się w mój nastrój i potrzeby. Chciałam schować się w świecie magicznym, nie przesłodzonym. Udało się. Zaczynam powątpiewać czy książka jest faktycznie skierowana do dzieci bo język jakim jest napisana, niektóre fragmenty ( takie jak np. zakrwawiony martwy kogut) mocno odbiegają od dziecięcego świata i rozumowania.
Wracając- podobała mi się! Cornelia Funka stworzyła wiele baaardzo barwnych postaci, kilka niespodziewanych zwrotów akcji. Naprawdę polecam dorosłym- czasami warto sobie przypomnieć jak to było bać się stworów, czarownic i szukać elfów pod poduszką. :)
Dla mnie film był najwyżej zainspirowany książką gdyż w większości fabuła nie zgadzała się z tym, co napisała Funke. Ogólnie- nie polecam.
piątek, 4 grudnia 2009
Pan Stosik
wtorek, 1 grudnia 2009
Nowina
Wiem od wczoraj. Narazie targają mną sprzeczne emocje. Wczorajszy dzień przepłakałam , dziś próbuję się dogadać sama ze sobą. Co ja mówię- jestem przerazona bo to była ostatnia rzecz której bym się spodziewala. Prędzej końca świata, fali tsunami ;) ale nie drugiego dziecka! Nie teraz! Cóz... pozostaje mi oswajać myśli i pokochać drugiego szkraba odstawiając swoje marzenia na drugi plan. Boże...jakie życie potrafi być nieprzewidywalne.
sobota, 28 listopada 2009
Życzę miłego dnia!!!
Może dodam jeszcze... wiadomo,że konkurencja dla Allegro pewnie żadna- w końcu to ogromna firma. Ale nie mam az tak wielkich aspiracji :) Osobiście wolę takie skromniejsze zakątki tematyczne :) gdzie wiem, ze siedzą pasjonaci i mogą nawet zrecenzować sprzedawany tytuł. Takie moje luźne przemyślenia.
wtorek, 24 listopada 2009
"Love actually"
piątek, 20 listopada 2009
Miłość w czasach zarazy
niedziela, 15 listopada 2009
Lista książek
Wszystko czerwone - Chmielewska
Ada albo Żar - V.Nabokov
Złodziejka książek- Markus Zusak
Dziennik geniusza - Salvador Dali
Firmin -Sam Savage
100 lat samotnosci - G.G.Marquez
Dom lalek- Dinur Yehi'el
Komplikacje.Zapiski chirurga- Atul Gawande
Seria atramentowa- Cornelia Funk
Nasz wspólny przyjaciel- Dickens
Samotnia- Dickens
Pani Dalloway- Virginia Woolf
Seria "Godzina czarownic"- Anne Rice
Seria "Wiedźmin" - Sapkowski
"Król,dama,walet"- Nabokov
" Zaproszenie ne egzekucję" - Nabokov
Dar- Nabokov
List,który nigdy nie dotarl do Rosji- Nabokov
Trzynasta opowiesć
Imię róży- Umberto Eco
Żona podróżnika w czasie- Aurey Niffengger
Zatrute ciastko
Seria "Kroniki wampirów" - Anne Rice
Szkarlatny platek i bialy- Michel Faber
Saga o ludziach lodu , Saga o królestwie swiatla- Margit Sandemo
Triumf chirurgów
Pacjenci- Thorwald
Rzecz o mych smutnych dziwkach - G.G.Marquez
Jeżynowe wino - Joanne Harris
piątek, 13 listopada 2009
Niespodziewany prezent
czwartek, 12 listopada 2009
Epizody lekarskie
Dr: Hmm...myśli pani,że może to być kurzajka???
Ja: NIe wiem, nigdy nie widziałam kurzajki
Dr: A może znamię??
Ja: yyyyyy (/??) To Pani jest tu lekarzem
Dr: No tak...hmm... pewnie do usunięcia.
Dziś poszłam ze sobą do lekarza. Lekarka stwierdziła,że muszę pędzić do neurologa ale postanowiła wykazać się wiedzą.
Podchodzi złowieszczo ze stetoskopem i przykłada do klatki po czym pod nosem:
" Co ja robię! Przecież ciśnienia w mózgu i tak w ten sposób nie zmierzę"
No raczej....
środa, 11 listopada 2009
Właśnie wysłałam wniosek o udzielenie urlopu wychowawczego. Jestem przerazona!! Teść trafił do hospicjum i teraz juz nie mam na kogo liczyć. Zostaję z córką w domu.
Moge teraz liczyć tylko na swoją pomysłowość, zorganizowanie i cierpliwość bo to znak,że czas wrócić "na swoje". Może jutro w tej zapadłej dziurze założą mi telefon i firma wreszcie będzie miała prawidłowy kontakt z resztą świata. Co ja gadam- boję się. Mam cudownego pracodawcę - sieć,która myśli o pracownikach, fajną pracę a jestem zmuszona "wyciąć" im taki numer. Źle mi z tym.
piątek, 6 listopada 2009
Wyjaśnienie
Możliwe,że będę musiała zaryzykować i rozpocząć własną działalność (ponownie..). Mam dość nietypowy pomysł jak połączyć dotychczasowe doświadczenie z zainteresowaniami reklamowymi. Nie wiem czy na tego typu usługi jest miejsce na rynku, ale chyba pozostaje spróbować i się przekonać.
Przerwałam "Lot nad.." , w obecnej sytuacji ksiązka ta okazała się zbyt ciężka (choć oczywiście zaczyna się wspaniale i wstrząsająco). Czytam "Atramentowe serce" dla zapomnienia o codziennych problemach. Idealnie się do tego nadaje.
Co do nauki . Jeśli dziś lekarz wypisze mi zwolnienie ( okres grypowy dopadł i mnie) to będę miała przed sobą 5 albo i więcej dni - mam ambitne założenie skończyć biologiczny materiał (albo chociaż większość, zostawiając sobie genetykę na resztę dni) . Będę mogła wreszcie poświęcić się chemiusi ( ;) ) bez reszty.
Ostatnie zdanie z mojej ostatniej notki - może nieco pochopne,zbyt mocne ale prawdą jest, że ta 2-latka trzyma mnie bardzo mocno na nogach. Jesteśmy bardzo związane. Wczoraj zostawiłam ją na próbe u sąsiadki . Okazało się, że co chwilę stawała pod drzwiami popłakując i mówiąc "mama". NIe chciała się bawić, jeść, tylko tęskniła. Utrudnia mi to sprawę, bo tym bardziej nie wiem gdzie mogę ją zostawiać na czas pracy ( właśnie w tym felernym dniu moi rodzice i teściowe skapitulowali- mogę już liczyć tylko na siebie) .
Noo, to się wygadałam. Zaglądam na Wasze blogi regularnie przez nasze-czytanie.blogspot.com . Nie zawsze zostawiam komentarz ale wiedzcie,że śledzę co piszecie.
wtorek, 3 listopada 2009
nawarstwia się
Mam sny, podczas których płaczę w nocy ( dziś np śnił mi się umierający tata ), w ciągu dnia nie mogę się skupić, nie mogę się śmiać, wegetuję sobie. Teść jedzie do hospicjum i nie mam komu zostawiać dziecka na czas pracy, od grudnia zmieniają mi się godziny pracy i będę w domu przed północą.
Dzieje się coś niedobrego, atmosfera się zagęszcza a ja jak zwykle tkwię w tym sama i wszystko jest na mojej głowie. Nie wiem czy mam na to siły. Gdyby nie mała, rozwiązanie byłoby bardzo proste.
poniedziałek, 19 października 2009
"Splendor" Vladimir Nabokov
Jaka dziwna książka. Jak wiele w niej niedopowiedzeń, ukrytych znaczeń...
To książka wytrawna w swojej prostocie. PROSTOTA- no właśnie. Poznajemy losy Martina - zakochanego w Rosji, emigrującego do Szwajcarii, studiującego w Anglii i poszukującego swojego miejsca gdzieś między Niemcami a Francją. Skomplikowane?
Wiele razy podczas czytania tej, dość krótkiej, powieści jeździmy po świecie. Poznajemy kilkanaście postaci,które w mniejszy lub większy sposób przyczyniają się do niezrozumiałego kroku Martina - pojechania tam,gdzie czeka go tylko śmierć. Śmierć albo wielki Splendor,że udało mu się jej uciec.
Jest krótki wątek miłosny, przyjaźń, rozczarowania a przede wszystkim jest w niej Rosja. Cały czas. Bardzo ciekawy pomysł wkrada się gdzieś pod koniec książki, gdy Martin wraz ze swoją ukochaną Sonią tworzą zmyśloną krainę- Zoorlandię, w której mieszkańcy muszą poddawać się absurdalnym zakazom (np. golenia włosów). Po krótkim namyśle stwierdzam, że i tym razem chodziło o Rosję.
To nie jest ksiażka do czytania w urywkach- zbyt wiele straciłam czytając w taki sposób.
Nie umknął mi jednak język Nabokova, jego nieziemski talent do tworzenia charakterystycznych postaci, opisów chwytających za serce, dialogów pełnych dwuznaczności. Uwielbiam Nabokova jeszcze bardziej. Moja przygoda z "namiętnym" czytaniem nie trwa długo i był to dla mnie krok ku zupełnie innej literaturze- w której brak kontrowersji i szybkich zwrotów akcji. Cóż... nie wiem czy polecać czy nie. Trafi do naprawdę specyficznego grona czytelników - sama nie wiem czy jestem aż tak inteligentna by ugryźć ją w odpowiedni sposób.
sobota, 17 października 2009
"Autumn leaves" Eva Cassidy
The falling leaves drift by my window
The falling leaves of red and gold
I see your lips, the summer kisses
The sunburned hands I used to
Since you went away the days grow long
And soon I'll hear old winter's song
But I miss you most of all, my darling
When autumn leaves start to fall
Since you went away the days grow long
And soon I'll hear old winter's song
But I miss you most of all, my darling
When autumn leaves start to fall
I miss you most of all, my darling
When autumn leaves start to fall
Na dobry początek dnia..
czwartek, 15 października 2009
poniedziałek, 12 października 2009
Co do nauki jeszcze... biologia nie chce mi wchodzić do głowy. Metabolizm mnie przerasta. Moje zdolności zapamiętywania mniej,lub bardziej ważnych faktów są dość ograniczone, dlatego pewnie chemia stała się dla mnie przyjemnością.
Z rzeczy jeszcze bardziej przyziemnych i pustych.;) Kupiłam wczoraj buty sportowe - cud nad cudami. Nic mi się nie podobało.Jeździlam kilka dni po wszystkich centrach handlowych aż tu nagle,moim oczom ukazały się Reeboki z nowej kolekcji. Pożałowałam 290zł i są moje. Nie jestem fanką wydawania sporej gotówki na cokolwiek do ubrania, ale tym razem musiałam. Nie wspomnę już o moim drugim problemie - :) mam stopy jak kajaki. ;)
Nienawidzę zakupów , denerwuję się przy tych wszystkich wieszakach, potrzebuję porady, wąż z kieszeni mi wychodzi i kąsa gdy chwytam za portfel. Ostatnio spędziłam 2h w jednej z sieciówek usiłując znaleźć bliżej nieokreślone "coś". Przymierzyłam dziesiątki ubrań i wyszłam z beznadziejnym humorem. Podziwiam Was kobietki - zakupoholiczki . Prędzej sobię strzelę w głowę niż spędzę dzień na szukaniu odpowiednich spodni,torebki czy czegokolwiek innego.
Ekhm...no dobra- inaczej sprawa ma się z książkami. 24h na przejrzenie asortymentu księgarni??! Tak mało??!! ;))
czwartek, 1 października 2009
Stosik i spraw kilka
wtorek, 29 września 2009
I'm no angel
With my selfish pride
But I love you more everyday
Love is an anger
That builds up inside
As the tears of frustation
Roll down my face
Why does love always have to turn out this way
Piękny walc,który cały dzień mam dziś w głowie...
I cytat,który dziś usłyszalam z "Malego księcia": "Time what you spend on your rose, make your rose so important"
czwartek, 24 września 2009
"Nazywam się Charlotte..." czyli totalna porażka
czwartek, 17 września 2009
Wpadłam...
"Oko", "Pnin","Rozpacz", "Splendor", "Prawdziwe zycie Sebastiana Knighta", "Dar","Patrz na te arlekiny" oraz "Przejrzystość rzeczy". ;)
Jeśli ktoś ma do sprzedania - chętnie się zaopiekuję :)
Ps. Oczywiście autorem jest V.Nabokov
środa, 16 września 2009
"Czarodziej" V.Nabokov
poniedziałek, 14 września 2009
Zmiana planów
sobota, 12 września 2009
"Księżna"
środa, 9 września 2009
"Wielkie nadzieje" Charles Dickens
"Wielkie nadzieje" to historia chłopca, a później męzczyzny
pochodzącego z angielskiej biedoty. Wychowuje go siostra i jej mąż- Joe, który zdaje mi się być rdzeniem całej tej powieści. Akcja rozpoczyna się właściwie od dnia, w którym chłopiec spotyka zbiegłego więźnia i pomaga mu w uwolnieniu się z kajdan.
Często w całej książce wraca się do motywów więzienia oraz galerników - chłopiec oszołomiony tym zdarzeniem, a później kalectwem swojej siostry (podejrzenie ataku pada na jednego z uciekinierów) nie może do końca pogodzić się ze swoim możliwym udziałem w tej tragedii. Pewnego dnia Pip otrzymuje zaproszenie do domu Miss Havisham- właścicielki fortuny, gdzie poznaje Estellę - niedostępną, pozbawioną jakichkolwiek uczuć. Pip zakochuje się w niej i postanawia stać się człowiekiem na tyle mądrym i majętnym, by kiedyś starać się o rękę dziewczyny.
Niespodziewanie pojawia się szansa na drodze chłopca, zostaje on bowiem obdarowany majątkiem - od kogo? Dlaczego? To stanowi największy smaczek całej książki.
Nie będę streszczać całości, bo dzieje się tu bardzo wiele i nie jest to bynajmniej romansidło, które kończy się jak zwykle.
Oczarował mnie Dickens, to pierwsza książka, która zaciekawiła mnie od pierwszej strony. To wspaniałe studium ludzkich słabości, brutalna prawda o próżności i samotnosci. Zakończenie zaskoczyło mnie, pewien fragment nawet wbił w fotel. Pip dojrzewa na oczach czytelnika, zmienia się w bardzo widoczny sposób, odgradza całymi siłami od dawnego życia a gdy jego "Wielkie nadzieje" mają się spełnić, gdy nadchodzi moment na który czekał od lat okazuje się, że to życie spada na niego jak grom.
Cóż... te ponad 500 stron nie dłużyły mi się ani przez chwilę. Naprawdę było warto.
Moja ocena: 5,5/6 ( bo mimo wszystko nic jeszcze nie przebiło w moich oczach "Lolity" i "Miłości w czasach zarazy" )
Ocena z Biblionetki: 4,68
niedziela, 6 września 2009
Luciano...
http://www.youtube.com/watch?v=I8A61eY1Efg
http://www.youtube.com/watch?v=O0Sx5lbVlQA&NR=1
poniedziałek, 31 sierpnia 2009
Gringo wśród dzikich plemion
GRINGO WŚRÓD DZIKICH PLEMION - Wojciech Cejrowski
czwartek, 27 sierpnia 2009
...
Mój mały króliczek okazał się chory i teraz leczę go jak mogę środkami przeciwgrzybicznymi. Problem stanowi jego waga- 0.5kg co sprawia,że żadnego leku ludzkiego (spokojnie,przepisany przez weterynarza) nie mogę odpowiednio podzielić ( jak tu odmierzyć 1/2 grama, gdy granulki są wielkości główki od szpilki a część z nich w dodatku przelatuje jej przez zęby ). Cóż...wish me luck.
środa, 19 sierpnia 2009
..
Jestem właśnie po kilkudziesięciu uwagach mojej mamy dotyczących wyglądu. Mało przyjemnych.Wcisneła mi tabletki na odchudzanie twierząc, że muszę schudnąć tak aby było mi widać te,te i te kości ( ;-) nie wymienię ). No wspaaniale.Od razu mam ochote na lody z polewą czekoladową.
Z czytelniczych kwestii,nadal tkwię w "Wielkich nadziejach".
Trwa to tak długo wyłącznie z powodów czasowych ,książka bowiem jest przecudowna.
Na blogach krązy lista 100 ksiązek BBC ( Mozna zobaczyc np. tu: http://kasiek-mysli.blogspot.com/2009/08/100-tytuow-bbc.html )
Pozwolę sobie nie wklejac jej na blogu a wypisać jedynie te ksiazki,które chciałabym przeczytać:
1. Duma i uprzedzenie - Jane Austen
2. Władca Pierścieni - JRR Tolkien+
5. Zabić drozdad - Harper Lee
19. Żona podróżnika w czasie - Audrey Niffenegger
23. Samotnia (w innym tłumaczeniu: Pustkowie) - Charles Dickens (będąc w nastroju autora- najbardziej tą)
32. David Copperfield - Charles Dickens
43. Sto lat samotności - Gabriel Garcia Marquez
50. Pokuta - Ian McEwan
51. Życie Pi - Yann Martel
88. Pięć osób, które spotykamy w niebie - Mitch Albom
100. Nędznicy – Victor Hugo
To chyba na tyle...
poniedziałek, 17 sierpnia 2009
czwartek, 13 sierpnia 2009
"Zmierzch" oraz "Księżyc w nowiu"
wtorek, 11 sierpnia 2009
Brudne sprawki
niedziela, 9 sierpnia 2009
Krótko i na temat
Chemia idzie mi coraz lepiej. Mknę z materiałem i w takim tempie przerobię całość max. do grudnia (a przypominam,że uczę się od podstaw). Oznacza to, żebędę miała aż 4 pełne miesiące na robienie testów i zadań. Zobaczymy jak wyjdzie w praktyce. Zmykam.
czwartek, 6 sierpnia 2009
:) Tyle.
Nikt nie obiecywal, ze będzie lekko więc biorę to na klatę.
A tak przy okazji- co z Tobą kosmetola, co słychać Agnieszko, odezwijcie się.
środa, 5 sierpnia 2009
Z czytelniczych kwestii...czytam "Wielkie nadzieje' Dickensa i jestem zachwycona!! Od razu poszukałam w internecie inne książki tego autora i ... mocno się zawiodłam. Można kupić Oliviera Twista, Davida Coperfielda ( na liscie do przeczytania ) ale "Samotnia" na którą się najbardziej napalilam jest prawie nie do zdobycia.Pozostaje Allegro i wydanie z 70' lat. Pozostaje "Klub Pickwicka" ,która takze wydaje się interesująca.
sobota, 1 sierpnia 2009
Kot,który czytał wspak
sobota, 25 lipca 2009
...
piątek, 24 lipca 2009
"Mężczyzna,który pomylił swoją żonę z kapeluszem"
Jest to opis kilkunastu przypadków, w których pewne anomalie neurologiczne spowodowały zmiany w postrzeganiu świata oraz zmiany osobowości. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie typ tychże zmian. Tytułowy mężczyzna - z zawodu wykładowca, faktyczine myli swoją żonę z kapeluszem gdyż nie rozpoznaje żadnego przedmiotu. Myśląc, że żona to kapelusz próbował ją sobie założyć na głowę. JEst też kobieta,która nie czuła swojego ciała, mężczyzna chodzący po skosie i wielu innych.
Książka jest poprostu fascynująca, nie tylko dla osób zainteresowanych neuro-psychologią. Wciaga niesamowicie i uzmysławia jak nieodłącznie jesteśmy związani z naszą fizycznością , jak bardzo drobne nawet zmiany mogą wpłynąć na cale nasze życie czyniąc z nas zagadki medyczne ;)
środa, 22 lipca 2009
Zmiana klimatu....
No a teraz do sedna. Zesatw nieco inny niż poprzednio - mroczne kolory,mroczna mina itd. Dobrze oddają moje dzisiejsze samopoczucie. Zdjęcie niezbyt wyrazne- rano było dość ciemno a i fotografa zabrakło.Poniżej pokazuję w zblizeniu pasek.
niedziela, 19 lipca 2009
Stosik
Come back
sobota, 18 lipca 2009
środa, 15 lipca 2009
Lu-krowa
poniedziałek, 6 lipca 2009
Książkowo
Pierwsza osobaliczy mnogiej - Cameron West
.................................................................................
I nagle ten fragment...gdy opisuje Lolitę w ciąży, zniszczoną, zaniedbaną i zdaje sobie sprawę, że nigdy nie przesta nie kochać i uwielbiać pomimo biegnącego czasu. Uwielbiam gdy mówi "Stąd do samochodu jest tylko 25 kroków..."...
Żal mi było Lo przez większość książki, pojawiało się tu piękne studium dziecka wykorzystywanego (na dlugo przed Humbertem). Lubię juz Humberta, ale gdyby w życiu mojej córki pojawil się ktoś taki, wywloklabym go za... i odcieła małymi nożyczkami (żeby trochę to trwało).
Hmm..dziwna książka ale wspaniała jednocześnie. Szkoda tylko, że na końcu są słowa od Nabokova,który spłyca wszystko co w tej powieści wartościowe. A może...to też w sumie ma swój urok.