piątek, 26 grudnia 2008

Moja Olimpia


Córeczko,tak trudno mi uwierzyć, że mija już rok odkąd ze mną jesteś. Kiedy się urodziłaś moje serce, choć zmęczone i zamulone znieczuleniami :) urosło w siłę!!
Teraz nie było jedno, byłyśmy dwie!

Ty, maleństwo zdane na innych i ja - dostałam skrzydeł gdy Ciebie zobaczyłam pierwszy raz.A teraz? Mówisz "mama", zaczepiasz dzieci w sklepie, śmiejesz się trochę jak facet (koocham ten Twój zabójczy śmiech) i bezgranicznie mi ufasz.

Obiecuję, nie zawiodę. Będziesz mogła liczyć na mnie w każdej chwili. Nie będę mydlić Tobie oczu, że świat jest idealny i nigdy Ciebie nie skrzywdzi , ale pokażę też jaki potrafi być wspaniały gdy tylko szerzej je otworzysz.Nie będę chronić przed każdym upadkiem ale zawsze podam rękę byś mogła wstać.Będę odkrywać z Tobą nowe możliwości, byś w przyszłości sama mogła wybrać dobrą drogę.
A gdy mnie kiedyś zabraknie... - wiedz wtedy, że codziennie rano będę całować Cie na dobranoc, śpiewać kołysanki i patrzeć jak zasypiasz.Bardzo Cię kocham, dziękuję,że jesteś.
Najszczęśliwsza mama na świecie.










6 komentarzy :

Anonimowy pisze...

Przeslodka masz Dzidzie :)

Anonimowy pisze...

Masz wspaniala córeczkę... jesli nei dopowiadają Ci takie święta to je zmień..teraz ty masz swoją rodzinę.. stwórz dla nich świeta jakich sama byś chciała..nie wychodzcie do nikogo...zostańcie w domu i cieszcie się sobą.. zacznij działa. .a będzie lepiej

chaos kontrolowany pisze...

O jaka śliczna ;))

Monika pisze...

Ślicznie napisane...Piękną masz kruszynkę ;)

Gosia pisze...

cudowny wpis,boskie zdjęcia...powodzenia

Francais pisze...

Najpiękniejsze matczyne wyznanie jakie kiedykolwiek czytałam, naprawdę zazdroszczę Ci maleństwa i poczucia bycia komuś potrzebną..

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka