Ja akurat wszystkie książki z mojego dzieciństwa (no prawie wszystkie, bo niektóre uległy zniszczeniu, jak choćby Koziołek Matołek i Małpka Fiki Miki) mam na swojej półce. Z niepokojem stwierdziłam, że właściwie wszystkie one - baśnie, wierszyki Brzechy i Tuwima, bajki etc. twarde mają tylko okładki, a w środku są niestety papierowe. Zatem i tak pewnie w przyszłości będą mnie czekać jakieś zakupy dla moich (jeszcze nawet nie planowanych) pociech.
Świetna recenzja. Wstęp mi się też bardzo podoba ;)
Ojj, nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci w przyszłości nie miały okazji poznać tych wierszy! :) Obowiązkowa sprawa na półce!:) Wstęp faktycznie prezentuje się super, pozdrawiam :)
Ja z dzieciństwa najbardziej pamiętam baśnie Andersena. Brzechwa i Tuwim jakoś do mnie nie przemawiali. Ale bardzo fajnie opowiadasz o tych książkach :)
Po pierwsze - bardzo fajna czołówka! ;) W stu procentach pozytywna ;)
Po drugie - "największe hity Brzechwy i Tuwima" to pozycja obowiązkowa dla najmłodszych. W przyszłości będę je czytać swoim dzieciaczkom ;) Cieszę się, że mówisz nie tylko o wierszach, ale też o jakości wydania, twardości stron (mój chrześniak uwielbia książeczki najpierw próbować i oślimonić, a dopiero później posłuchać ;).
Wychowałam się na Tuwimie, ale dzisiaj, częściej czytuję Keatsa czy Miłosza, ewentualnie Słowackiego, którego z kolei w młodości nie znosiłam. Popieram, należy edukować młode pokolenie, ażeby za lat naście nie okazało się, że klasykami dlań jest: Rowling, Meyer czy inszy stuff. Pozdrawiam :)
6 komentarzy :
Ja akurat wszystkie książki z mojego dzieciństwa (no prawie wszystkie, bo niektóre uległy zniszczeniu, jak choćby Koziołek Matołek i Małpka Fiki Miki) mam na swojej półce. Z niepokojem stwierdziłam, że właściwie wszystkie one - baśnie, wierszyki Brzechy i Tuwima, bajki etc. twarde mają tylko okładki, a w środku są niestety papierowe. Zatem i tak pewnie w przyszłości będą mnie czekać jakieś zakupy dla moich (jeszcze nawet nie planowanych) pociech.
Świetna recenzja. Wstęp mi się też bardzo podoba ;)
Pozdrawiam :)
Ojj, nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci w przyszłości nie miały okazji poznać tych wierszy! :) Obowiązkowa sprawa na półce!:)
Wstęp faktycznie prezentuje się super, pozdrawiam :)
Ja z dzieciństwa najbardziej pamiętam baśnie Andersena. Brzechwa i Tuwim jakoś do mnie nie przemawiali. Ale bardzo fajnie opowiadasz o tych książkach :)
Po pierwsze - bardzo fajna czołówka! ;) W stu procentach pozytywna ;)
Po drugie - "największe hity Brzechwy i Tuwima" to pozycja obowiązkowa dla najmłodszych. W przyszłości będę je czytać swoim dzieciaczkom ;) Cieszę się, że mówisz nie tylko o wierszach, ale też o jakości wydania, twardości stron (mój chrześniak uwielbia książeczki najpierw próbować i oślimonić, a dopiero później posłuchać ;).
Po trzecie - czekam na kolejne videorecenzje :)
Pozdrawiam :)
Wychowałam się na Tuwimie, ale dzisiaj, częściej czytuję Keatsa czy Miłosza, ewentualnie Słowackiego, którego z kolei w młodości nie znosiłam. Popieram, należy edukować młode pokolenie, ażeby za lat naście nie okazało się, że klasykami dlań jest: Rowling, Meyer czy inszy stuff. Pozdrawiam :)
Jejku, świetne jak będę miał wiecej czasu to obejrze wszystkie:) Naprawdę ciekawy pomysł.
Prześlij komentarz