środa, 22 lutego 2012
"Żelazna dama"
WIOSNA, CZUJECIE WIOSNĘ??? Za oknem słońce, temperatura w plusie i tylko czekam na pączki kwiatów i wiosenną alergię. Aaach,kocham!
Obejrzałam ostatnio film "Żelazna dama". Przyznaję- nie wiedziałam nic o Margaret Thatcher. Nie wiedziałam więc jakiego typu historii mogę się spodziewać. Zaczęłam oglądać i... wpadłam.
To wspaniały film ukazujący historię kobiety, która narodziła się by coś zmienić. Kobiety nieco przeambicjonowanej ale potwornie zawziętej. Kobiety dominy. I wreszcie... kobiety szalonej, samotnej, która nie może pogodzić się z upływem czasu i koniecznością ustąpienia.
Jakże ona dała im popalić! Utarła nosa!
Nie twierdzę,że wszystkie jej decyzje były słuszne, z wieloma wiąże się mnóstwo kontrowersji i nie znam się na polityce. Jednakże Margaret była genialna.
Po obejrzeniu filmu powyżej muszę nawiązać do Meryl Streep.
Zagrała fantastycznie. Idealnie oddała sposób mówienia Margaret, ruchy, spojrzenie... Meryl nie wcieliła się w postać, ona była nią. Film musicie zobaczyć chociażby dla tej aktorki.
"Żelazna dama" nie opowiada historii polityki, choć oczywiście jest tam jej sporo. To przede wszystkim studium niewyobrażalnej siły i odwagi,która tkwiła w M.Thatcher. Film gorąco polecam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
3 komentarze :
Chyba dziś wieczorem też sobie oglądnę. A co! :P
A tak bardzo się zastanawiałam, czy warto zobaczyć :) ale chyba oglądnę :)
Dziwne że jakoś ten film opuściłem. A o M. Tatcher, a jako osobie o niebagatelnym wpływie na historię XX wieku warto wiedzieć więcej
Prześlij komentarz