Myślalam,że nic nie wygra u mojej córy z bajkami na Mini Mini a jednak się myliłam!!
Młoda budzi mnie głośnym "CYTAJ" (no dobra,nie raz oberwę po głowie jedną z jej książeczek). Jakie było moje zdziwienie gdy na pytanie "A może wolisz mini?" odpowiedziała "Nie, cytaj płosie". Uszami mi już wychodzi bajka o kurczaku,który zgubił mamę i Franklinie,który chciał stać się dorosły :) Cieszy mnie jednak,że 2-letnie dziecko potrafi skupić się na tyle, by wysłuchać a do tego zapamiętać niektóre fragmenty. Zajączek przyjdzie w tym roku z torbą książeczek coś czuję.
Jedyny minus tego wszystkiego jest taki,że ja sama nie mogę spokojnie oddać się lekturze bo zaraz przylatuje młoda z Franklinami. Hihi.
Eee tam,narzekam a przecież to cudowne !! Rośnie mi prawdziwy molik!
3 komentarze :
Polecam też "martynkę" dla dwulatki:)
w ogóle zapraszam na swojego bloga - mam nadzieję, że będzie dla Ciebie i małej inspirujący:)
Gratuluję pociechy. ;) Dobrze, że mała zaczyna obcować z książkami tak wcześnie. Teraz tylko czekać, aż sama nauczy się czytać. :)
Ona wie co dobre!
Oczywiście "płosie" wzruszyło mnie do łez:)
Prześlij komentarz