poniedziałek, 4 lipca 2011
"Opowieści przy kawie" Alexander McCall Smith
Druga część o życiu mieszkańców Scotland Street.
Obawiałam się jej.Po doświadczeniach z wszelkimi "seriami" wolałam by nic nie zatarło dobrego wrażenia,jakie pozostawiła po mnie druga część.
Jakże się myliłam!
Po pierwsze i najważniejsze- czytanie drugiej częśći jest bez sensu jeśli nie przeczytaliście pierwszej. Mamy tu kontynuację kilku wątków , ciężko będzie się połapać o co chodzi bez przeczytania serii od początku.
W drugiej części mieszkańcy mają barwniejszą osobowość. Domenica na przykład z kobiety statecznej, spokojnej obserwatorki staje się niezaspokojoną łowczynią przygód! Mój ulubiony wątek chłopca Bertiego i jego nadopiekuńczej matki nabiera dodatkowej pikanterii gdy ojciec postanawia być ojcem i buntuje się przeciwko sztywnym zasadom wprowadzonym przez żonę.Matka odpuszcza, ale nie bez powodów. Bertie odzyskuje więc pozorną władzę nad własnym dzieciństwem- nie wie jednak,że czeka go niespodzianka....
Nie mogę uwierzyć w to,że taka książka mi się podoba. W zasadzie nie ma tu wielkich zaskoczeń, pędzącej akcji, nie ma wyraźnych wątków (jest ich kilkanaście,ale żaden nie dominuje), jakiegoś punktu zaczepienia a mimo to z chęcią sięgnę po cześć trzecią pobijając tym samym swój rekord. Mieszkańcy są tak ludzcy, że wsiąkam w każdą opisaną chwilę z ich życia.
Zaczynam rozumieć fenomen Alexandra McCall Smith'a. Jego książki są dobre na wszystko - sposób narracji dziwnie uspokaja a historie relaksują.
Chwytam więc "Miłość nad Szkocją" z niecierpliwością czekając na reakcję Bertiego na wielkie 'bum' w jego życiu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz