poniedziałek, 18 października 2010

"Dziewczyna w złotych majtkach"



Kolejna książka, przy której poległam. Chwytałam ją kilkanaście razy, czytałam kilka stron i stwierdzałam,że nic nie wiem. Po prostu zupełnie mnie nie wciągnęła. Nie będę jej jednak przekreślać, w końcu z jakiegoś powodu ma dobre opinie a ja doczytałam jedynie do połowy. Może to nie jest dla niej najlepszy moment? Mam zbyt mało czasu by w wolej chwili,którą mogę poświęcic na książkę nudzić się i nic z niej więcej nie wynosić. Niech poleży, złapie trochę kurzu, może znów mnie zachęci?

Tymczasem podlizała mi się „Dziewczyna z sąsiedztwa”. Spryciula wyraźnie wysunęła się z równiutkiego szeregu na półce.

czwartek, 14 października 2010

Znów nie o książkach

Jak na studiach?
Wybierając ten kierunek kierowałam się głównie perspektywami przyszłej pracy a spotkała mnie miła niespodzianka. Właściwie mogłabym siedzieć na wykładach codziennie. Co prawda logika czy ekonomia nie należą do najciekawszych, ale już prawo wyznaniowe wciągnęło mnie bardzo mocno. Myślę,że "coś" z tego będzie. Większość osób na sali przyszła tam by "zmieniać,ratować świat" z wielkimi planami bycia prokuratorami i sędziami a ja zaczynam twierdzić, że do tego prawniczego świata trzeba mieć twardy tyłek, niewyparzony język i pewność siebie ( oraz swojej wiedzy) . I co najgorsze, zaczyna mi się to podobać.

sobota, 2 października 2010

Studia i dziewczynki...

Lilka za chwilkę kończy 2 miesiące. Jest niesamowita! Gdy ona się śmieje, cały świat promienieje Pozwala mi pospać w nocy nawet 8h, co jest naprawdę dużym wyczynem jak na niemowlaka. Oczywiście nie obyło się bez alergii - żyję więc teraz na marchewkach (no,może nie tylko ale mój jadłospis został maksymalnie ograniczony) co przyczynia się do utraty wagi (hurra!). Mam nadzieję,że znajdę winowajcę tej wysypki na Liliankowej buzi.
Olimpia zaakceptowała siostrę i chyba wpisała na stałe w swoją rzeczywistość. Uwielbiam na nie patrzeć. Mam koło siebie największe skarby na świecie i nie zmieniłabym tego za nic.

Studia się rozpoczęły i mówiąc szczerze już dziś powinnam być na wykładach. Jak na złość, zaraz po spotkaniu organizacyjnym dopadł mnie jakiś wirus i z gorączką siedzę w domu. Pozostaje mi nadrobić materiał samodzielnie.
Na spotkaniu trochę nas postraszono (prowadził je jeden z wykładowców). Rok zaczyna 800 osób, na drugim (jak wskazują statystyki uczelni) będzie nas o 1/3 mniej by w trzecim została "grupka" 300 osób i tak dalej i dalej... W każdym semestrze są przedmioty "straszaki"- w tym przyjdzie mi zmierzyć się z logiką i bardzo wymagającym profesorem, w następnym będzie kilka historycznych przedmiotów (jak prawo rzymskie np.),które spędzają studentom sen z powiek bo nie dość,że podobno to "cegły" to w dodatku cała sesja letnia jest potwornie ciężka. Sprawdzę te teorie w praktyce. Póki co próbuję ten mój czas usystematyzować i ułożyć taki plan, by nikt nie ucierpiał. Nauka musi znaleźć swoje miejsce, zabawa z dziewczynkami, domowe obowiązki i trzeba pomyśleć również nad jakąś pracą.
Zmykam do łóżka, póki panienki śpią...

niedziela, 26 września 2010

44 Scotland Street




Ta książka jest dla mnie przełomowa.Najczęściej wybierałam tytuły, w których wiele się dzieje,tematyka jest kontrowersyjna albo autor wybitny i powszechnie znany. Banał. Sięgając po tę książkę ni wiedziałam czego się spodziewać i nie nastawiałam na coś co może mnie zainteresować i sprawić, że woda w wannie znów wystygnie ;)
Książkę przeczytałam kilka dni temu ale z dnia na dzień coraz bardziej mi się podoba. Autor ma bardzo "lekkie pióro" i z pozoru prostymi historiami potrafi przekazać istotne ludzkie emocje.

sobota, 11 września 2010

Tym razem inaczej...


"P.S. Kocham Cię" Cecelia Ahern
Ja to sobie lubię utrudniać życie ;-) Eksperymentalnie postanowilam podzielić się z Wami opinią o książce "P.S. Kocham Cię" poprzez nagranie video. Oczywiscie- stes wziął górę i nie powiedziałam wszystkiego co chciałam a przecież można o wiele więcej, Następnym razem się poprawię i może nieco uporządkuję :)Wybaczcie wszelkie blędy, niepoukladana forme itd...
Co do zakończenia książki (bo w filmie nie rozwinęłam tematu), pewnie mój zawód końcówką wyniknął z tego,że tę książkę czytałam właśnie dla ostatniego zdania. Układałam sobie wiele wersji w głowie i siłowałam ze sobą by nie zajrzeć na ostatnią stronę. Czasem tak mam... jedną ksiązkę mogę skończyć na przed ostatnim rozdziale,bo bardziej interesuje mnie rozwinięcie akcji a inna jest dla mnie ważna właśnie ze względu na zakończenie. Często jestem zawiedziona... ( co za maruda! ). Najlepsze zakończenie do tej pory było w "Zaklętych w czasie" ( przygniotło mnie na kilka godzin), "Czarodzieju" Nabokova oraz w "Rzecz o mych smutnych dziwkach" Marqueza.

poniedziałek, 6 września 2010

Powroty...

Po pierwsze - witam w nowym miejscu :)
Książkowe recenzje już niedługo,trochę się tego nazbierało.
Lilianka rośnie, śle pierwsze uśmiechy, podnosi główkę i cieszy serce. Siostra za to postanowiła pokazać swoją zazdrość gryząc siostrę w rękę. Zaczyna się,czas się uzbroić :)!!
Tu wczorajsze zdjęcia najmłodszej:



Pisałam o chęci powrotu do starej fotograficznej pasji.Zebrałam więc siły, zaprosiłam ulubioną modelkę i wsparta przez siostrę (która wykonała makijaż) przystąpiłam do zdjęć:







Cudownie było poczuć na nowo ten przyspieszony rytm serca i ponownie zatracić się w czasie.
Zaproszona do zabawy blogowej melduję , że lubię :

1. Muzykę,w zależności od nastroju. Od bluesa, przez klasykę po Możdżera.
2. Wiosnę i jesień- gęsia skórka w bluzce z krótkim rękawem mile widziana.
3. Miękkie,rozproszone światło.
4. Herbatę każdą,w każdej ilości (litrowy kubek na śniadanie,obiad,kolację,do książki i filmu), kawę w pół-litrowej filiżance. Kiedyś piłam cudowną kawę pięciu smaków z kawiarni "Pożegnanie z Afryką".Muszę ją odnaleźć...
5. Książki, (cóż za odkrycie) które uczą mnie czegoś nowego- na nowo patrzeć na ludzi i ich uczucia, odkrywać zakurzone kąty wyobraźni. Kocham nadwyrężać granice swojej tolerancji, stąd pewnie uwielbienie do Nabokovskiej Lolity. Mam jakiś specyficzny rodzaj zboczenia jeśli chodzi o kontrowersyjną tematykę książek.
6. Zapach starości, siarki i benzyny :)
7. Być sama. Nudzę się z kimś, sama nigdy.
8. Lubię gdy mówią,że mi się nie uda. To dla mnie najlepsza motywacja.
9. Francuskie kino.
10. Patrzeć na ludzi i snuć domysły.
...



"Chodzi jesień po deptaku,żegna złotem chmary ptaków.Splata w słońcu długie cienie,budzi brązy i czerwienie.Niesie wiatrem pajęczyny,śmieszy wszystkich bez przyczynyi łagodnym wiatrem zmiata jeszcze żywe ślady lata.I choć chłodne nuty gra,ciepły uśmiech dla nas ma."

wtorek, 24 sierpnia 2010

....

Pewne rzeczy wracają do mnie jak bumerang, czasem bombardują z kilku stron i nie dają przestać myśleć.
Kiedy ostatni raz stałam za obiektywem realizując jakiś misterny plan? Mijają już 2 lata a przecież... lepiej zacytuję mistrza:
"Jeżeli w ciągu dnia nie zrobię czegoś związanego z fotografią, to czuję, jakbym zaniechał czegoś niezbędnego dla mojej egzystencji, na przykład zapomniał się obudzić. Jestem przekonany, że przypadek, który spowodował, że zostałem fotografem, uczynił moje życie w ogóle możliwym. " Hmm.. może w tym tkwi problem mojej pustki w tym pełnym życiu? Czas przemyśleć.

Z dziewczynkami daję radę coraz lepiej,choć nie raz jestem na skraju wytrzymałości i chciałabym wybiec z domu by policzyć do dziesięciu. Panienki teraz śpią i wygladają jak aniołki, w takich chwilach zapominam o wszystkich stresach związanych z wychowywaniem prawie 3 latki z noworodkiem. Kocham je ponad wszystko. Znikam zatopić się w lekturze :) Sami rozumiecie... :)

niedziela, 15 sierpnia 2010

I did it my way




Zadziwiające jak bardzo mogą zmienić życie takie male istotki, aż trudno mi to ubrac w słowa. Moje dziewczynki nadają wszystkiemu sens na nowo.

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Trzeba więcej słów?



:) Lilianna, 3740g, ur. 4 sierpnia 2010 :)

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Sierpień. Co ja tu jeszcze robię???? :) Powinnam nadzierać się na porodówce a czekam dalej i żadnych znaczących objawów nie ma. Uparciucha!!
Dziś moje dokumenty trafiły do dziekanatu.Mogę czuć się studentką prawa. Hmm... Chyba przyjdzie jeszcze czas na radość z tego gdy wreszcie zobaczę swoje nogi.
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka