PIszę pospiesznie, za chwile kolejny koncert (kolejny,bo z ostatniego występu wróciłam dziś o 6.00 ci poskutkowało miną zbitego psa - spaaać). Nic to, zarzucam "Energię Lecha" (odpowiednik RedBulla) i próbuję się wyrobić.
Z rzeczy codziennych- mam umowę na stałe więc czuję się już spokojniej, od 1.5 tygodnia jestem na diecie i udało mi się zrzucić już 2kg ;) Dla mnie to sukces,bo to pierwsza dieta (nie zliczę ile było już postanowień),którą utrzymuję, która nie sprawia mi problemów i o dziwo,nie mam w ogóle ochoty na fast foody, słodycze i inne nabijacze kalorii.
Czytanie wciągneło mnie ogromnie, zamarzyła mi się biblioteczka książek na całą ścianę (mąż pewnie wyrzuciłby mnie z domu ;)) ). Nadal tkwię w "Lolicie" i nie mogę przebrnąć- powieść ciekawa ale sama tematyka wymaga ode mnie dłuższych przerw.
Nastepna w kolejce jest "Serce to samotny myśliwy" i kilka innych pozycji , które stoją na półce czekając na przeczytanie.
Moje plany co do zakupów książkowych są następujące: Cień wiatru, Ada albo Żar, Wszystko czerwone, Dziewczyna z zapałkami ...i wiele,wiele innych.
Z nauki , nie bedę ukrywać, póki co nici. Wybaczam to sobie,bo naprawdę moje życie nabrało takiego tempa,że wracając o 23.00 z pracy nie mam sił siedzieć nad książką. Zmieni się to- musi.
Zmykam się pakować,dziś tylko 6h śpiewania :)
2 komentarze :
Czytuje regularnie Twojego bloga :) Pozdrawiam
kosmetola.blogspot.com
Ja juz sama nie wiem, wypakowalam znowu ksiazki. Poczulam znowu chec. Nie potrafie chyba zrezygnowac, ale boje sie bo to jakby nie bylo walka o niepewne. Nie pozostaje mi chyba nic innego jak pogodzic to wszytsko, dobrze sie zorganizowac i jakos to bedzie...
Prześlij komentarz