poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Gringo wśród dzikich plemion

Po cięzkich trzech dniach w pracy przyszedł czas na chwilę odpoczynku. Wreszcie dotarłam do mojej ulubionej poznańskiej księgarni i kupiłam "Ja" i "Dom kobiet" - całosc za 13zł ;) Zanim to, czeka na mnie "Złodziejka" S.Waters.








GRINGO WŚRÓD DZIKICH PLEMION - Wojciech Cejrowski

Ostatnio poczytałam trochę zachwalanego tak "Gringo" Cejrowskiego. Lubiłam przeczytać jedno opowiadanie i odstawić ją na kolejne kilka dni. Nie oznacza to,że mi się nie podobała - wręcz odwrotnie, ale ksiazka lepiej mi smakowała w taki sposób. Nie podzielę bezkrytycznych zachwytów- denerwowały mnie niektóre błędy językowe, czytanie któryś raz o przeprawach z celnikami, ale całościowo ksiązkę mogę polecić- napisana lekkim językiem, dowcipna, momentami bardzo wciągająca. Idealna by odpocząć. Aaa...jeszcze jedna "wada" - odechciało mi się wyprawiać w dalekie,dzikie kąty gdy pomyślałam o tym całym robactwie, motylach zabijających przy trzepocie skrzydeł, pijawkach i larwach wchodzących pod skórę.Brr... Swoją drogą podziwiam za to wszystkich podrózników. Przy jakiejs okazji może sprawię sobie drugą książkę Cejrowskiego (na urodziny męża jak sądzę, bo pochłonął "Gringo..."w ciągu jednego dnia ).
OCENA: 4/5



czwartek, 27 sierpnia 2009

...

W pracy zagęściła mi się atmosfera. Od poniedziałku rozpoczyna pracę nowa dziewczyna i oczywiście muszę ją dobrze przeszkolić - czeka mnie mnóstwo pracy. Ze starego składu zostaje jedna, która od kwietnia życzy sobie mieć wszystkie niedziele wolne (spotkania z chłopakiem, a później zajęcia z rysowania). Od września stwierdzilam,że koniec dobrego bo przez nią ja muszę pracować prawie we wszystkie niedziele. Oczywiście dziewcze podniosło alarm, centrala stoi za mną murem ale nie da się ukryć... nowy zespół ( we wrześniu wejdą mi w sumie dwie nowe) nie będzie żył w zgodzie, a szkoda. Niedługo 1 września, moja "deadline" by usiąść nad książkami (bo choć uczę się to wiem,że mogę więcej).
Mój mały króliczek okazał się chory i teraz leczę go jak mogę środkami przeciwgrzybicznymi. Problem stanowi jego waga- 0.5kg co sprawia,że żadnego leku ludzkiego (spokojnie,przepisany przez weterynarza) nie mogę odpowiednio podzielić ( jak tu odmierzyć 1/2 grama, gdy granulki są wielkości główki od szpilki a część z nich w dodatku przelatuje jej przez zęby ). Cóż...wish me luck.

środa, 19 sierpnia 2009

..

Już prawie kończę pierwszą część chemii, to dobra wiadomość. Pokonałam jakiś wielki opór i teraz idzie coraz lepiej.
Jestem właśnie po kilkudziesięciu uwagach mojej mamy dotyczących wyglądu. Mało przyjemnych.Wcisneła mi tabletki na odchudzanie twierząc, że muszę schudnąć tak aby było mi widać te,te i te kości ( ;-) nie wymienię ). No wspaaniale.Od razu mam ochote na lody z polewą czekoladową.
Z czytelniczych kwestii,nadal tkwię w "Wielkich nadziejach".
Trwa to tak długo wyłącznie z powodów czasowych ,książka bowiem jest przecudowna.
Na blogach krązy lista 100 ksiązek BBC ( Mozna zobaczyc np. tu: http://kasiek-mysli.blogspot.com/2009/08/100-tytuow-bbc.html )
Pozwolę sobie nie wklejac jej na blogu a wypisać jedynie te ksiazki,które chciałabym przeczytać:
1. Duma i uprzedzenie - Jane Austen
2. Władca Pierścieni - JRR Tolkien+
5. Zabić drozdad - Harper Lee
19. Żona podróżnika w czasie - Audrey Niffenegger
23. Samotnia (w innym tłumaczeniu: Pustkowie) - Charles Dickens (będąc w nastroju autora- najbardziej tą)
32. David Copperfield - Charles Dickens
43. Sto lat samotności - Gabriel Garcia Marquez
50. Pokuta - Ian McEwan
51. Życie Pi - Yann Martel
88. Pięć osób, które spotykamy w niebie - Mitch Albom
100. Nędznicy – Victor Hugo

To chyba na tyle...

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Dlaczego wiara we własne możliwości jest aż tak krucha...
Jedno niepowodzenie i załamuję ręce. Jeśli ja nie będę wierzyć w siebie, to kto zrobi to za mnie...

czwartek, 13 sierpnia 2009

"Zmierzch" oraz "Księżyc w nowiu"


Cóż mogę powiedzieć? Że rozumiem zniechęcenie krytyków (gazetowych i blogowych)? W dodatku rozumiejąc zachwyt "szarych" czytelników?Przeczytałam pierwsze dwie części- "Zmierzch" i "Księżyc w nowiu" w dwa dni. Historia Belli jest poprostu wciągająca i choć nie da się nie zauważyć naiwności, przewidywalności, pustych dialogów czasem jakby wyciągniętych z telenoweli to podobało mi się.
Kto nie chciałby przeżyć takiej miłości, która pomimo wielu przeszkód okazuje się być silniejsza i skłania do największych poświęceń?
Nie uprzedzajcie się z góry ale nastawcie na dawkę nie wymagającej myślenia literatury.

wtorek, 11 sierpnia 2009

Brudne sprawki

Dzisiejszy dzień okazał się bardzo stresujący, choć nic takiego nie zapowiadało.Okradly mnie cyganki w pracy a to wszystko dlatego,że poraz kolejny chciałam zaprzeczyć stereotypom,dać szansę, zaufać nieco a tu co? Koniec dobroci.Będę powielać opinie o nich na każdym kroku.Szkoda,że mi to nie odda pieniędzy,które centrala musiala odciągnąć mi z wypłaty.:-(((Jestem zła. Chyba głównie na siebie. Naiwna Olu.

niedziela, 9 sierpnia 2009

Krótko i na temat

Dziś do mojego mieszkanka zawitał nowy lokator- królik baranek (ten z oklapniętymi uszami).Chrzestna małej sprawiła taki prezent.
Chemia idzie mi coraz lepiej. Mknę z materiałem i w takim tempie przerobię całość max. do grudnia (a przypominam,że uczę się od podstaw). Oznacza to, żebędę miała aż 4 pełne miesiące na robienie testów i zadań. Zobaczymy jak wyjdzie w praktyce. Zmykam.

czwartek, 6 sierpnia 2009

Dość tłumaczenia się i wielkiego uzewnętrzniania na blogu. Powstał dla kilku medycznych osób (tak to o Was mówię,dziewczyny) z czasem stał się miejscem, w którym opisuję wrazenia z przeczytanych ksiązek. I będę to robić nadal bo sprawia mi to frajdę.
:) Tyle.
Nikt nie obiecywal, ze będzie lekko więc biorę to na klatę.
A tak przy okazji- co z Tobą kosmetola, co słychać Agnieszko, odezwijcie się.

środa, 5 sierpnia 2009

Zaczął sie mój 6-dniowy urlop.Dzisiejszy dzień spędziłam na odwiedzaniu babci i starych,dobrych miejsc w mojej okolicy. Po 6h chodzenia zabrałam się za stworzenie pokoju mojej małej- czas na spanie w swoim łóżeczku,pośród misiaków i teletubisiów.Idę powoli z materiałem z chemii choć nie tak szybko jak bym chciała. Szukam korepetytorki z mojej okolicy,która pomoże mi szybko przebrnąć z materiałem.Biologia póki co czeka na wenę.Sama nie wiem czy mi się uda, przestalam ślepo wierzyć, że wystarczy chcieć.
Z czytelniczych kwestii...czytam "Wielkie nadzieje' Dickensa i jestem zachwycona!! Od razu poszukałam w internecie inne książki tego autora i ... mocno się zawiodłam. Można kupić Oliviera Twista, Davida Coperfielda ( na liscie do przeczytania ) ale "Samotnia" na którą się najbardziej napalilam jest prawie nie do zdobycia.Pozostaje Allegro i wydanie z 70' lat. Pozostaje "Klub Pickwicka" ,która takze wydaje się interesująca.

sobota, 1 sierpnia 2009

Kot,który czytał wspak


"Kot który czytał wspak" jest to pierwsza część 30-tomowej serii kryminalnej.
John Qwilleran po latach wraca do zawodu dziennikarza przyjmując posadę w redakcji "Daily Fluxion" w dziale kulturalnym. W trakcie poznawania lokalnego środowiska artystów, ich współpracowników i wrogów dowiaduje się także o najbardziej kontrowersyjnym krytyku,który miesza z błotem każdego oprócz... No właśnie. I tu zaczyna się cała fabuła. Qwirellan wynajmuje u owego krytyka mieszkanie, spotyka tam niezwykle inteligentnego i nieprzeniknionego kota syjamskiego,który zdaje się wiedzieć wszystko o wszystkich. "Po drodze" zdarzają się dwa morderstwa,które budzą w dziennikarzu instynkty detektywistyczne z dawnych lat.
To w skrócie.
Moja opinia? Miła historyjka do poczytania na raz. Nie oczekiwałam wiele, więc się nie zawiodłam. Nie zasługuje na miano kryminału, raczej "krótkiej powieści detektywistycznej"ale zdaję sobie sprawę z tego,że seria może mieć sporo zwolenników. Taka książeczka na"odmóżdżenie". W skali 1-6 oceniam na 3.
Teraz czytam Gringo Cejrowskiego ale o tym później...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka