wtorek, 27 lipca 2010

"Klin"




Książek Joanny Chmielewskiej nie muszę przedstawiać.
Przeczytałam "Klin" jednym tchem, bez wielkich wybuchów śmiechu ale z poczuciem relaksu (pierwszy raz zaczęłam czytać w wannie i przestałam gdy temperatura wody spadła do niezbyt miłego poziomu) ;).
Mam problem z tego typu ksiązkami bo nie umiem ich streścić ani też konkretnie zrecenzować. Połowę wątków już zapomniałam, nazwiska też nie wpisały mi się w pamięć i nie mam żadnych głębszych przemyśleń. Poprostu dobre czytadło, które polecam każdemu. Tym tytułem pogodziłam się z twórczością Chmielewskiej i czekam na kolejny tom z serii :)

5 komentarzy :

moni pisze...

a kto by chciał pamiętac to wszystko!? najważniejsza jest dobra zabawa w trakcie lektury:)
cieszę się z akceptacji twórczości tej pani:)

Kaś pisze...

mam nadzieję, że ją jeszcze dostanę z tej serii:)

Balianna pisze...

Tak! Chociażby na www.hitsalonik.pl ale pewnie w kolporterach czy inmedio również.

Mama_Adama pisze...

Hej fanki Chmielewskiej! Mam trochę tytułów tej Pani do oddania. Byłam kiedyś jej zagorzałą czytelniczką ale stwierdzam, ze już do niej nie wrócę... Na moim blogu jest kontakt do mnie. Piszcie jeśli szukacie jakiegoś tytułu, pozdrawiam!

eLKa pisze...

Kocham i uwielbiam tę książkę na smutki :) Tak! To czytadło ale nie głupie. No i Kalina Jędrusik w ekranizacji!!! Aż się śmieję na samo wspomnienie :D

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka