poniedziałek, 4 lipca 2011

Książkoholika dylematy.

Ulubiony ale jednocześnie irytujący moment- wybór kolejnej książki. Nie pomagają mi w tym stosy,które nie mieszczą się na półkach i leżą ułożone rzędami.
Od 3 dni zastanawiam się co czytać dalej,na co mam ochotę. Za dużo tych książek. Chciałoby się wszystkie...na raz.
Krążę gdzieś między Nabokovem (jak zwykle) a Smażonymi Zielonymi pomidorami potykając się o Muzowe nowości i Noaha Gordona.
Kiedyś robiłam wyliczanki ale z powodu wyżej opisanej ciasnoty na półkach liczenie straciło sens.
Ech... idę wystać kolejne 20 minut przed regałem.

11 komentarzy :

Varia czyta pisze...

tak naprawdę największym koszmarem książkoholika nie jest pusta biblioteka, ale ta wypełniona po brzegi i niemożność przeczytania wszystkiego naraz - znam to aż za dobrze.

Dabarai pisze...

Ach, tak, tak, mam taki sam kryzys właśnie. Waham się pomiędzy moimi książkami na półce, tymi z biblioteki, może kryminał, może obyczajówka, kilka czeka już dość długo... Też nic nie robię, marnuję czas, gapiąc się na półkipełne książek. Ech...

Unknown pisze...

ja chyba właśnie skapitulowałam;/ stwierdzam, że dziś nie jest odpowiedni dzień na wybory... choć powinnam zając się wyborami rozpoczętych książek (czyli, co zakończyć pierwsze, a nie zacząć następne) i pracą;/ a ja tymczasem nic nie robię, sprawiam tylko wrażenie ... obstawiona książkami;/

Myślę, że Mistrz będzie najlepszym, niezawodnym wyborem :)))

niedopisanie pisze...

"Smażone zielone pomidory" są całkiem niezłe ;) Tak sobie tylko podpowiadam, gdyby podpowiedź mogła pomóc ;) Ja czytam bardzo zachciankowo, zgodnie z tym, na co mam akurat ochotę, zwyczajnie ;)

Balianna pisze...

Problem,gdy się nie wie na co się ma ochotę ;)

Sardegna pisze...

Mam tak samo :) więc zaczynam parę książek na raz. A jak przypadkiem któraś książka mnie do końca nie ciekawi, to znowu wybieram inną. Ale żadnej nie odkładam na półkę, bo muszę doczytać wszystkie do końca, A stos rośnie i rośnie i tak w kółko... :)

Unknown pisze...

Oj mam to samo. To chyba, każdy książkocholik tak ma. Im więcej tym gorzej;)

kasia.eire pisze...

A Gordona to co, bo jak Medicus, to bierz ci go.
Ja nie mam problemu, bo wpadłamz pędu w Hagena Długi weekend i straaaasznie mi pasuje. Ale miewam takie stany jak ty. A kiedy czytam, często chodzę macać inne książki na półkach, że ta następna, a tamta zaraz po, a potem wszystkie plany i tak biorą w łeb

Balianna pisze...

Gordona mam "Lekarze" - też kusi :) Mam jeszcze Thorwalda z tej tematyki. Jak widać...jeszcze wybieram ( szaleństwo ).
Kasiu, przy okazji, jak miło Cie widzieć!!:))

Anonimowy pisze...

"Smażone zielone pomidory" i tyle :p

Unknown pisze...

Ja robię tak, zamykam oczy i na chybił trafił sięgam po jedną książkę :) Szkoda tych trzech dni, w tym czasie któraś mogła być już przeczytana :)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka