czwartek, 11 czerwca 2009

Lost

Okazuje się, ze szukanie swojego celu w zyciu, próba usadowienia siebie w jakimś konkretnym punkcie zgodnym z samym sobą może trwać więcej niż cały ten żywot.
Nie,nie wiem tego z własnego doświadczenia ale straciłam juz ponad rok na ciągłym szukaniu. Zaniedbałam wszystko co mogłam, straciłam poczucie czasu, dzień przesuwa(ł) się nawet nie wiem kiedy i ciągle zasypiam z poczuciem,że coś tu nie gra.
Próbuję przyspieszyć, nabrać wiatru w skrzydła i unieść się nad tym wszystkim,na nowo poczuć dreszcz emocji (jakichkolwiek!!) ale spadam jak zestrzelony samolot. Nie mam nikogo kto powiedziałby poprostu "nie rezygnuj" , nie mam też nikogo kto rozumiałby moje uczucia- bo chodzi o zrozumienie. Ja nie umiem opowiedzieć o tym, zrobić wykład "co czuje gdy..." bo to się odbywa bez słów. Jeśli ktoś znałby mnie na pamięć, rozumiał pragnienia wiedziałby w jakiej emocjonalnej klatce siedzę i jak bardzo potrzebuję powietrza, życia, spełnienia!! W słowach, muzyce znajduję namiastkę rozmowy ale co z tego? Staję się szarym człowiekiem, bez szans, bez perspektyw, bez siebie. Kiedys znajdę swoje eldorado ale nie w tym życiu, cholera jasna, znowu się duszę. Nie w tym.

1 komentarz :

Anonymous pisze...

wiem co czujesz, ja czuje podobnie. nieokreslona blizej monotonia paralizuje moje serce i zmysly. jednak nie mozemy zapominac ,ze mamy tylko jedna szanse, tylko jedno zycie na spelnienie swoich marzen- dlatego trzeba dzialac!!malymi kroczkami, szczerze dazyc do celu, nawet jesli mialoby to zajac kilka lat ciezkiej pracy- nie mozna sie poddawac!!!eldorado jest tush na wyciagniecie reki!trzeba tylko kciec...

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka